wtorek, 22 marca 2016

Małe sukcesy, dużo nauki i ściana pytań ??????

SHARE
seozmagania


­Ciężka praca.....
 

To przychodzi do głowy po kilku dniach obcowania z SEO, jak chart z nosem przy ziemi, węszę, szukam, porównuję, ale przeważnie węszę. Bo przyszło mi się zmierzyć z dwoma sklepami, które lekko licząc mają ok 37 tyś produktów. BUM, witaj w krainie optymalizacji.....



Pierwsze sukcesy, pewnie, są, nawet namacalne. Optymalizacja pierwszego sklepu według narzędzia ze strony seoaudyt to 86%, drugi z wynikiem 75%, też nieźle. Brawo Ja, optymalizator pełną gębą, co się nabiegałem do programistów, to też moje. Przekierowania zrobione, dyrektywa Sitemap zrobiona, dłubanina w .htacces ( sporo żyję, ale to słowo poznałem w zeszłym tygodniu ). Poprawianie znaczników Hx, uzupełnianie alt’ów i meta danych ufffff………… , świetnie, lecz nasuwa się pytanie co dalej?

Węszenie.....


W dobie globalnego internetu znaleźć można wszystko, a człowiek z głodem wiedzy jest zdeterminowany w dwójnasób. Wyszukiwarka Google z ochotą wypluje wyniki na twój ekran, tylko czego szukać, od czego zacząć, jakie priorytety przyjąć. Pierwsze frazy: SEO, optymalizacja, pozycjonowanie, super, jest wszystko. Więc rzucam się na blogi specjalistów i czytam, chłonę, uczę się. Po pewnym czasie nieznane wcześniej pojęcia zaczynają brzmieć sensownie i logicznie. Jednak w dalszym ciągu

Szukanie.....


Uzbrojony w pozyskaną wiedzę i pełen werwy i optymizmu, rozpocząłem walkę. Najpierw z kartką papieru i długopisem - przecież potrzebny jest plan działania, dobry plan to fundament sukcesu. Świetnie, plan jest, teraz czas na rozmowę z Prezesem, czas na wiszące w powietrzu pytanie "Jakie kategorie pozycjonujemy". Kategorie wybrane, frazy kluczowe sprawdzone i przeanalizowane, plan opisów meta danymi przygotowany, więc do boju. I BUM, młotkiem między oczy, czar prysł, a nirwana SEO’wca uleciała. Jak to ? – ktoś zapyta. Ale o co chodzi ? – padnie gdzieś z tłumu. Otóż ukazało mi się piekło, w miejscu meta danych widnieje pustka, nic, zero. Tytuły produktów z dziwnymi kodami producentów. Brak czasu i ochoty by wymieniać wszystko. O losie, musiałem nieźle nawywijać w przeszłym życiu!

Węszenie.....


I od nowa, jednak teraz szukam narzędzi, które pomogą mi uporać się z oporną materią. Determinacji nie brakuje, więc z optymizmem patrzę w przyszłość.


Na  dziś myślę, że już wystarczy. W kolejnych postach postaram się opisać kolejne części mojego seozmagania, a będzie o czym pisać, tego jestem pewien.





1 komentarz :

  1. Od siebie mogę dodać, ze jeśli zastanawiacie się nad tym czy reklamować swoją firmę samemu, to na pewno dobrym pomysłem będzie jeśli zajrzycie najpierw tutaj https://zainwestuj10minut.pl/ciekawostki/dlaczego-warto-powierzyc-obsluge-marketingowa-agencjom-reklamowym/ i dowiecie się z tego artykułu dlaczego lepiej takie działania powierzyć doświadczonej agencji?

    OdpowiedzUsuń